top of page

moje usta - moja sprawa.

Od jakiegoś czasu nie zadowalał mnie wygląd moich ust. Wydawały mi się jakieś małe, były jak bruzda pomiędzy policzkami. Całkowicie nie zmysłowe, seksowne. Więc postanowiłam coś z tym zrobić. Z początku nie wiedziałam co jest najlepszą opcją, więc oczywiście przeszukałam sieć. Szukałam tydzień strona po stronie, forum po forum aż stwierdziłam, że znalazłam to czego szukam. Zadzwoniłam we właściwe miejsce i umówiłam się na wizytę. Stresik był, przyznaję, ale od dłuższego czasu nie mogłam już patrzeć w lustro bez poczucia doła i żalu do siebie, że przecież jest tyle sposobów na radzenie sobie z kompleksami, a ja nawet nie kiwnęłam palcem, żeby sobie z tym jakoś poradzić.

Ale po kolei. Wszystko od początku. Zanim poszłam do gabinetu w celu powiększenia ust omówić swój "mały" problem, znalazłam, na którejś ze stron wzmiankę o kwasie hialuronowym. Dzięki temu małemu medycznemu cudu moje większe usta nie miały już być tylko kwestią życzeń, a przynajmniej tak to reklamowali. Poczytałam o zabiegach modelowania ust, jeszcze więcej o wstrzykiwanym kwasie, działaniu, przebiegu zabiegu.

Otóż zastrzyki z użyciem kwasu hialuronowego miały sprawić, że moje usta z malutkich warg, których wstydziłam się całe życie, przeobrażą się w usta prawdziwej gwiazdy. Z tego co wyczytałam i zobaczyłam na zdjęciach w Internecie, moje wargi miały wstać się jędrniejsze i zyskać na objętości. Miał się zmienić ich kształt na krąglejsze, ich forma miała stać się wypukła. Z tego, co się dowiedziałam to kwas hialuronowy to naturalna substancja, która nie wywołuje działań niepożądanych, w tym co było dla mnie bardzo ważne, nie ma się problemów immunologicznych czy alergicznych, a jedyne problemy w przypadku powiększania ust może ciąża lub wcześniejsze choroby immunologiczne. Nie przejmowałam się tekstami o cukrzycy, tarczycy, opryszczce czy chorobach skóry, bo nigdy czegoś takiego nie miałam, więc umówiłam się na wizytę. Z początku trochę się bałam, ale wystarczyła krótka konsultacja, żeby przekonać mnie, że robię dobrze i wybrałam właściwe miejsce do tego, żeby powiększyć moje usta.

Przeliczyłam się tylko w jednym. Szybkości efektu. Liczyłam, że już tego samego dnia wszystko się odmieni i będę mogła pójść na miasto, ale musiałam poczekać tydzień, żeby poradzić sobie z wszystkimi fobiami i w końcu pokazać się komuś w pełnej klasie. Co jednak mnie troszkę martwi to, że widoczne efekty po wstrzyknięciu kwasu hialuronowego widać od dziewięciu do półtora roku i boję się, że zaraz znów wrócą moje malutkie usta.


bottom of page